„Talafon” opowiada o zaszczepionym w świecie pierwiastku chaotycznym. Każde z zawartych tu opowiadań to swoista historia kiełznania demona nieporządku, który wkrada się by zdestruować głównego bohatera albo świat wokół niego. Sam autor pisze o swoim dziele tak:
„Krytycy którym ofiarowałem rękopis do pierwszego czytania zwracali go kręcąc nosem i mówiąc: Nieee… czułem się jakbym Gombrowicza czytał! I cisza długa, ciężka znacząca cisza… patrzyłem i czekałem nie wierząc własnym uszom… ależ to cudownie, myślałem sobie, ależ właśnie porównaliście mnie do geniusza, nie popadajcie w rozpacz. To wspaniale, że można mieć takie wrażenie, tak się pomylić! Gombrowicza czytaćczytając Tokarczyka! Epigonem Gombrowicza być… cudownie, wspaniale! Niechże będę epigonem Gombrowicza, ach jak cudownie być epigonem. Jestem epigonem słyszycie! Epigonem Gombrowicza!!!!!! Genialne! Paradne! Jedyne!”
„Urwałem kwiat dorodny, który z racji ciężaru zwisał bardzo nisko, jakby wręcz się prosząc o rychłe zerwanie. Szliśmy! Kwitł bez! Było nam majowo. Bez pachniał tak zapierająco, iż bez niego maj nie byłby zdolny do tych setnych zjednoczeń, nagłych uniesień serca, wybuchów euforii istnienia.”
fragment opowiadania pt.: „Koncha”
Dodaj pierwszą recenzję “Talafon”