Noc, podczas której Niemka traci na skutek poronienia kolejnego upragnionego potomka i spadkobiercę rodu, a Żydówka ? matka czwórki dorosłych dzieci ? rodzi bliźniaki, zmieni już na zawsze życie nie tylko kilku rodzin, ale i tych, którzy prędzej czy później się z nimi zetkną. W desperackim akcie miłosierdzia i chciwości lekarz i położna rozdzielają chłopców, starszego oddając nieświadomej niczego Niemce i przekonując Żydówkę, że drugi jej syn zmarł podczas porodu. Jest jednak coś, co łączy chłopców i co może stać się ich przekleństwem…
„Kiedy butelka do połowy była już pusta, Krystyna poczuła nagle, że jest na solidnym rauszu.
? Muszę już niestety iść. ? Jonas podniósł się z kanapy, a jej wydawało się, że w jego głosie pojawiła się nutka żalu.
? Może pan zostać ? odparła jakby trochę zawiedziona. ? Mały śpi, a moja współlokatorka dzisiaj nie wraca ? dodała obiecująco.
? A co by na to powiedział ojciec małego? ? spytał, powoli się do niej zbliżając. ? Gdzie teraz przebywa?
? Stoi przede mną! ? wypaliła zdecydowanie, nie całkiem świadoma tego, co mówi.
? Cooo?! ? krzyknął zaskoczony jej słowami, aż śpiący malec głośno się rozpłakał.
? Tak! Nie wypieraj się! ? krzyknęła również, rozrywając mu na piersi koszulę. ? Oto jest dowód ? powiedziała z przekonaniem, wreszcie pewna swojej racji.
? Co pani robi?! ? Chwycił ją za ręce.
? To znamię cię zdradziło, Hermanie. Gdzie twój czarny mundur?! ? krzyczała teraz jak opętana. ? Gdzie go schowałeś?!
? Wariatka! ? wrzasnął Jonas i czym prędzej wybiegł z mieszkania.”
Dodaj pierwszą recenzję “Salon krzywych luster”