Pieniądz (energia działająca nieustannie jako entelechia) to coś w rodzaju złośliwej parodii ruchu samego życia i czasu. Poemat postpoetycki Bailout nie przynosi wprawdzie ogólnej krytyki pieniężnego rozumu, obraca się jednak z rozmachem w środowisku naturalnym współczesnych machinacji systemu, z jego globalnie panującą inżynierią finansową (derywaty, sekurytyzacja et al.), która przesądza o tym, jak z dnia na dzień żyjemy, ty i ja; jak wiąże koniec z końcem Tomasz Bąk (a żyjemy i wiążemy te końce jak ?człowiek-pizda?, mówiąc inaczej: ?chujowo?). Kryzys 2007?2010, okolicznościowa pobudka utworu, wywołuje szereg ?wstrząsów wtórnych? ? reperkusji, spostrzeżeń i refleksji, które przybliżają ?obłędny taniec alchemicznych upiorów? (jak ruch w interesie samego pieniądza widział Marks). Ale wydźwięk całości nie jest rozpaczliwy: słychać ?Preguntando caminamos? zapatystów; pada słowo na rzecz bezwarunkowego dochodu podstawowego; tu i ówdzie pojawiają się inne zajawki niezupełnie niemożliwych nadziei.
Andrzej Sosnowski
Dodaj pierwszą recenzję “Bailout”