W trybach systmu. Z dziejów łódzkiej opozycji studenckiej w latach 1968-1989

Opracowanie ukazuje rolę łódzkiej opozycji studenckiej na tle innych ośrodków akademickich, łącząc relacje uczestników przywołanych zdarzeń ze spojrzeniem na nie z perspektywy historii.

    marzec 1968 – strajk łódzkich studentów na wieść o rozpędzeniu demonstracji na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego
    maj 1977 – akcja solidarnościowa ze studentami z Uniwersytetu Jagiellońskiego po zabójstwie Stanisława Pyjasa
    zima 1981 – strajk na łódzkich uczelniach, dzięki któremu wywalczono rejestrację Niezależnego Zrzeszenia Studentów
    1989 – razem z kolegami z innych miast akademickich łódzcy studenci domagają się przywrócenia zdelegalizowanego NZS-u

 

16 XII 1981
W pewnym momencie zrobiło się bardzo głośno, zaczęły wybuchać wokół nas granaty łzawiące.Obejrzałem się w kierunku placu Dąbrowskiego i zobaczyłem zomowców, którzy szykowali się do szturmu.Tworzyli tyralierę i jak Rzymianie uderzali pałkami o tarcze z pleksi, by wzbudzić przerażenie.Kiedy przystąpili do ataku, rozległy się krzyki bitych na oślep ludzi.

  • Autor: zbiorowa Praca
  • Ilość stron: 424
  • Wydawnictwo: Narodowe centrum kultury
  • Numer ISBN: 978-83-7982-233-1
  • Data wydania: 2024-07-05

Opracowanie ukazuje rolę łódzkiej opozycji studenckiej na tle innych ośrodków akademickich, łącząc relacje uczestników przywołanych zdarzeń ze spojrzeniem na nie z perspektywy historii.

    marzec 1968 – strajk łódzkich studentów na wieść o rozpędzeniu demonstracji na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego
    maj 1977 – akcja solidarnościowa ze studentami z Uniwersytetu Jagiellońskiego po zabójstwie Stanisława Pyjasa
    zima 1981 – strajk na łódzkich uczelniach, dzięki któremu wywalczono rejestrację Niezależnego Zrzeszenia Studentów
    1989 – razem z kolegami z innych miast akademickich łódzcy studenci domagają się przywrócenia zdelegalizowanego NZS-u

 

16 XII 1981
W pewnym momencie zrobiło się bardzo głośno, zaczęły wybuchać wokół nas granaty łzawiące. Obejrzałem się w kierunku placu Dąbrowskiego i zobaczyłem zomowców, którzy szykowali się do szturmu. Tworzyli tyralierę i jak Rzymianie uderzali pałkami o tarcze z pleksi, by wzbudzić przerażenie. Kiedy przystąpili do ataku, rozległy się krzyki bitych na oślep ludzi. Zebrany tłum był coraz bardziej spychany w kierunku ulicy Narutowicza. Uciekający przed szarżującymi zomowcami ludzie przeskakiwali wysoki płot obok naszego budynku. Nigdy nie zapomnę dziewczyny w długim kożuchu, która również podjęła taką próbę, ale jej się nie udało. Zomowcy ściągnęli ją z tego ogrodzenia, bili pałkami i kopali. Nie wiem, co się z nią stało.
         ze wspomnień Mariusza Dychty,
         współzałożyciela NZS-u na Wydziale Prawa i Administracji UŁ