Dla wielu czytelników interesujących się polityką książka ta będzie na pewno zaskoczeniem. Okazuje się bowiem, że istnieją całe niezbadane obszary politycznej publicystyki polskiej, które nie są pisane rękami socjalistów. Dlaczego więc książki te pozostają nieznane? Odpowiedź jest bardzo prosta – albowiem były pisane po francusku, a w Polsce, nawet tej przedwojennej, nikt nie był zainteresowany ich tłumaczeniem. Doczekaliśmy się takich tłumaczeń dopiero teraz. Oto jedno z nich, dzieło Emmanuela Małyńskiego, politycznego myśliciela, bogatego ziemianina i świadomego Polaka. Choć zostało napisane przed wojną, porusza kwestie tak aktualne i czytelne również dzisiaj, że nie można się odeń oderwać. O czym pisze Małyński? O degradacji gospodarczej państwa małych i słabych przez potężne organizacje międzynarodowe. Pisze także o sposobach przeciwstawiania się takiej degradacji. Celność i jakość spostrzeżeń Małyńskiego to klasa sama w sobie. Nie ma dziś i nie było w jego czasach innego podobnego politycznego publicysty. Równać się z nim mogą jedynie Hipolit Milewski i Edward Woyniłłowicz. Bezwzględna krytyka jaką Małyński stosuje wobec politycznych realiów zainspiruje z pewnością każdego obserwatora współczesnej sceny politycznej.
Autor obnaża mechanizmy polityki globalnej i globalnych szantaży i nie boi się wskazywać ludzi, którzy, czy to powodowani osobistymi korzyściami, czy też słabością, takim szantażom ulegają. Ponieważ Małyński jest przede wszystkim człowiekiem rozumiejącym pieniądze i sposoby ich kreowania, mówi nam głównie o nich – o gotówce, kredycie, długu i o tym jak zamieniają się one w politykę, przebudowując przy tym życie całych, dużych narodów. Małyński zdaje sobie również sprawę, że klasa polityczna w Polsce nie mogła i nie chciała przeciwstawiać się naciskom kapitału, wie też jednak, że można taką operację przedsięwziąć i nie boi się o tym pisać. Jest Małyński zaciekłym antysocjalistą, szukającym jednak oparcia w autorytecie Józefa Piłsudskiego.
To może wydawać się niezwykłe, z punktu widzenia, z którego dziś obserwujemy politykę Międzywojnia, ale dla Małyńskiego nie ma w tym nic zaskakującego. Wierzy on, być może niesłusznie, ale głęboko, że tylko autorytet przywódcy może powstrzymać degradację narodu. I choć rozumie, że Piłsudski był socjalistą popiera go, ufając, że więcej było w nim męża stanu.
Dodaj pierwszą recenzję “Nowa Polska. Reforma agrarna przeciwko własności prywatnej”