“Lingua me cordis” to poezja m.in. o tym, jak bardzo ludzie na siebie wpływają, często tego zupełnie nie zauważając. Marcelina Winiarska ukazuje subtelne napięcia w relacjach – drobne gesty i słowa, które budują nieporozumienia, a jednocześnie pozostawiają w nas cząstki innych ludzi. W tym kruchym splocie ludzkich więzi autorka odnajduje piękno i refleksję nad tym, kim stajemy się dzięki nieoczekiwanym spotkaniom.
[…] Wszyscy jesteśmy narkomanami procesów chemicznych zachodzących w naszym mózgu, zbiorze atomów i pierwiastków, które mają rzekomo dać nam jakąś świadomość istnienia. Napełniasz naczynie drugiej osoby tak, że stajecie się do siebie zatrważająco podobni. Jak jednak zachować przy tym niezależność i swoją osobowość? Kochając całym sobą, chłoniesz całym sobą zawartość naczynia drugiej osoby. Kim wtedy jesteś? Tamtą osobą? Zostaje w tobie oczywiście część “ciebie”, na pewno naczynie. Ale reszta? Wszystko można zmienić. Czym jest więc miłość? Procesem zmieniania drugiej osoby na własne podobieństwo? Bo tylko w ten sposób będziemy w stanie pokochać kogoś całkowicie? Stając się nim?
Gdy tamta osoba odejdzie, czymże pozostaniesz? Dzbanem wypełnionym po brzegi osobą, której już przy tobie nie ma? Czyż nie brzmi to jak oderwanie od źródła życia? Źródła doczesnej tożsamości? Ból jest nie do zniesienia, bo nosisz w sobie kogoś, kogo już nie ma. Dlatego strata jest taka bolesna. Część ciebie odchodzi razem z tamtą osobą, bo ty stałeś się po części tamtą osobą. Kim więc jesteś?
Kiedy po latach spotkasz tę osobę, kim dla ciebie będzie? Niewygodną blizną czy wspomnieniem. Ukłuciem znajomego naczynia, z którego niegdyś wypływała esencja życia. Tożsamości. Ta osoba jednak znalazła inną esencję innej osoby. Ma w sobie cząstkę kogoś, kogo nie znasz. Twoja tożsamość związana z tą osobą zaczyna się zaburzać, bo tamta osoba nie jest już tą samą tożsamością. Kim więc jesteś?
Marcelina Winiarska
(ur. 2008) urodzona i wychowująca się w Gdyni młoda pisarka. Uczennica VI Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni. Uwielbia czytać, grać na deskach teatru, a po godzinach trenować taniec na szarfach. Od dziecka ciągnęło ją do twórczości artystycznej we wszelakiej formie.
Pierwsze wyróżnienia literackie otrzymała w szkole podstawowej, udzielając się w Wojewódzkim Konkursie “Niektórzy Lubią Poezję…”. Została laureatką Wielkiego Maratonu Czytelniczego, a także zdobyła nagrodę w IV edycji Międzynarodowego Konkursu Literackiego im. Anny Szewczyk-Konefał “Jak uszczypnie będzie znak”. “Lingua me cordis, czyli poezja nigdy niewypowiedzianych słów” jest jej debiutanckim tomikiem poezji.
Dodaj pierwszą recenzję “Lingua Me Cordis”