Filip ? główny bohater, człowiek z bogatą przeszłością, która da się usprawiedliwić. Wszak porzucił komunizm na rzecz wolności, zapłacił za to siedząc w wiezieniu, z tej przyczyny przyszło mu udać się na emigrację wewnętrzną i utknąć na prowincji.
W jego przeszłości jest też sporo krzywd wyrządzonych tym, którzy go kochali i których ? jak mniemał przez chwilę ? sam kochał, zarówno mężczyzn (choćby ksiądz Jacenty, też opozycjonista) jak i kobiet (Kalina, czy Anita), wreszcie rodziców, z którymi już nigdy się nie pojednał z powodu politycznego uwikłania. Stanęli bowiem po przeciwnych stronach barykady.
Analizując bohaterów powieści dochodzimy do smutnej konstatacji, że wszyscy noszą jakieś maski. Każdy po latach pokazuje światu siebie w takim świetle, jakie na jego życie rzuca klimat społeczny i polityczny danego czasu. Smutna to konkluzja. Zwłaszcza, gdy odniesiemy ją do sfery życia publicznego, gdyż tu musimy sobie zadać pytanie o szczerość intencji tych, którzy wpływają na nasze losy.
Gdyby spróbować zawrzeć wymowę powieści w jakiejś sentencji, to najbardziej przystają do bohaterów i ich poczynań słowa Lincolna ? ?Demagogia to umiejętność ubierania najbardziej lichych idei w najwznioślejsze hasła?.
Jednak nie wszystko w tej prozie skąpane jest w mrokach polityki, albowiem w finałowym fragmencie ? z ucieczką z miejsca nasyconego rozczarowaniem i głupotą ? pojawia się nadzieja na jaśniejszą i ?cieplejszą? przyszłość.
Dodaj pierwszą recenzję “Larwy”