Dreszcze Beskidów

Rzecz przeniesie nas do XV wieku, w czasy, gdy na terenach Szczyrku i okolicznych wsi żyli i pracowali Cystersi, a obok w najlepsze kwitły gusła i pradawne obrzędy, zaś doliny spowijał mrok, ciemniejszy od wnętrza najgłębszej studni.

Poznacie tu młodzieńca, który niekoniecznie marzy o dorosłości, prostą służącą, która ma w sobie więcej mocy niż niejedna królowa, czy starego zawadiakę, który lepiej niż mieczem posługuje się tylko butelką mocnego trunku.Książka jest moją próbą wykreowania własnej mitologii regionu, w którym się urodziłem i miasta, które kocham- Szczyrku.

Wyruszcie ze mną zatem w pełną akcji opowieść o ludzkich namiętnościach, strachu, ale i miłości i już dziś zapewnijcie sobie miejsce w gospodzie „Na brzegu”!

„(…) Guślarz sporo się namęczył, aby go złapać.Na ślad gada wpadł po kilku miesiącach intensywnych poszukiwań.Zwierzę obrało sobie za kryjówkę zarośla nieopodal koryta rzeki Żylicy.

  • Autor: Paweł Sylwester Więzik
  • Ilość stron: 480
  • Wydawnictwo: KPB
  • Numer ISBN: 978-83-960241-1-4
  • Data wydania: 2021-03-25

Rzecz przeniesie nas do XV wieku, w czasy, gdy na terenach Szczyrku i okolicznych wsi żyli i pracowali Cystersi, a obok w najlepsze kwitły gusła i pradawne obrzędy, zaś doliny spowijał mrok, ciemniejszy od wnętrza najgłębszej studni.

Poznacie tu młodzieńca, który niekoniecznie marzy o dorosłości, prostą służącą, która ma w sobie więcej mocy niż niejedna królowa, czy starego zawadiakę, który lepiej niż mieczem posługuje się tylko butelką mocnego trunku. Książka jest moją próbą wykreowania własnej mitologii regionu, w którym się urodziłem i miasta, które kocham- Szczyrku.

Wyruszcie ze mną zatem w pełną akcji opowieść o ludzkich namiętnościach, strachu, ale i miłości i już dziś zapewnijcie sobie miejsce w gospodzie „Na brzegu”!

„(…) Guślarz sporo się namęczył, aby go złapać. Na ślad gada wpadł po kilku miesiącach intensywnych poszukiwań. Zwierzę obrało sobie za kryjówkę zarośla nieopodal koryta rzeki Żylicy. To właśnie tam dosyć często widział resztki uduszonych ptaków, gryzoni i jaszczurek, które stanowią przysmak tego największego żyjącego tu węża. Minęło jednak kilka dobrych tygodni zanim zdołał go schwytać. Drewniane pudełko z zapadką zatrzasnęło się ostatniej nocy poprzedzającej planowy rytuał i wąż znalazł się w potrzasku. Teraz kiedy patrzył na bulgoczącą wodę i pływające w niej mięso wiedział, że trud się opłacił. Kiedy ognisko wygasło wyciągnął Eskulapa z kociołka i pociął na mniejsze, łatwiejsze do połknięcia kawałki. Chwycił pierwszy z nich i zaczął przeżuwać. Smak był gorszy niż się spodziewał, a kolejne kęsy obślizgłego zwierzęcia z trudem przechodziły mu przez gardło. Był jednak wytrwały bo wiedział, że jest to jedyna droga do rozmowy z NIMI.

– „Kto zje białego, gotowanego węża ten zrozumie mowę zwierząt i zobaczy duchy unoszące się w powietrzu.”

Ostatni kęs niesmacznego posiłku mężczyzna popił łykiem wina. Następnie usiadł naprzeciw młyńskiego koła i zamknął oczy. Trwał tak w skupieniu przez kilkanaście minut, ale nawet przez moment nie stracił wiary, że się uda. I wreszcie masywna konstrukcja drgnęła. Nieużywana od wielu lat machina zaczęła obracać się. Najpierw powoli, ospale, jakby niechętnie. Po chwili koło kręciło się już dość szybko, skrzypiąc i zakłócając ciszę nocy. W odgłosach tych starzec coraz wyraźniej wychwytywał czyjś szept, który z każdym pełnym obrotem stawał się wyraźniejszy.

– Na żarnach godziny, gdy inni Godzinki mielimy choć mięśnie strudzone obficie… Bo żywot nasz winy ubrały w sukienki, Dejaniry szyły w piekielnym zachwycie. (..)”

SKU: 9788396024114
Kategoria:

Oceny czytelników

Ta publikacja nie ma jeszcze ocen.

Dodaj pierwszą recenzję “Dreszcze Beskidów”

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *