Dziesięć lat ? to niewiele, ale i całkiem sporo. Dla historyków to zbyt krótki okres, żeby z jego perspektywy próbować oceniać doniosłość wydarzeń i wywołanych nimi zmian. A równocześnie kto, obchodząc jubileusz dziesięciolecia istnienia jakiegoś dzieła, projektu czy instytucji, nie pokusi się o pierwsze próby podsumowania tego czasu? I my również we wrześniu 2017 r., organizując jubileuszową, bo dziesiątą, edycję Rekolekcji liturgicznych Mysterium fascinans wspominaliśmy początki i pierwsze idee, z których narodziły się te rekolekcje, oraz pokusiliśmy się o zrobienie pierwszej próby podsumowania wszystkich edycji. Nie piszę tu jednak o tym po to, żeby opowiadać o historii powstania tych rekolekcji, czy po to, żeby zrelacjonować, jak to się stało, że grupa 30 osób zebranych na I edycji dzisiaj rozrosła się do ponad 200, które w dodatku w niespełna tydzień od rozpoczęcia zapisów zajmują wszystkie miejsca.
Ta książka nie jest dedykowana rekolekcjom Mysterium fascinans, choć zrodziła się z tych rekolekcji, a dokładnie z dziesiątej ich edycji. Kiedy dokonywaliśmy wszystkich podsumowań i przygotowywaliśmy się do świętowania tego naszego małego jubileuszu, stało się dla nas jasne, że gościem specjalnym dziesiątej edycji musi być amerykański benedyktyn o. Cassian Folsom, założyciel i były przeor klasztoru w Nursji. Dlaczego zaproszenie właśnie jego było dla nas tak oczywiste? Ojciec Folsom w swojej osobie, w swoim życiu oraz w swoim rozumieniu i celebrowaniu liturgii streszcza i zarazem pogłębia wszystko, co w rekolekcjach Mysterium fascinans od początku było dla nas najważniejsze. Swoimi trzema konferencjami, które ułożyły się w spójną całość, oraz przede wszystkim swoją ars celebrandi przekonał wszystkich uczestników rekolekcji, że nasza intuicji nie była błędna. Dobitnym wyrazem tego były świadectwa uczestników, które do nas później docierały.
Chociaż przez wszystkie lata, przez które były dotychczas organizowane rekolekcje, ich forma wciąż ewoluowała, to jednak pewne założenia towarzyszyły im od początku. Zmieniała się, dojrzewała jedynie konkretna forma ich realizacji, jednak idee pozostałe niezmienne. Spośród najważniejszych wymienię tylko pięć: a) żeby liturgię pięknie celebrować, a nie jedynie opowiadać o pięknych celebracjach; b) żeby były to rekolekcje, a nie sympozjum naukowe, oraz że na nich pierwszym rekolekcjonistą będzie właśnie sama liturgia, pięknie celebrowana; c) żeby głoszone referaty były raczej katechezami mistagogicznymi, których celem jest nie tylko przekazanie wiedzy o liturgii, ale nade wszystko wtajemniczenie uczestników w jej przeżywanie i celebrowanie; d) aby istniała spójność między wszystkimi elementami rekolekcji: od celebracji, przez katechezy, po posiłki, kawę i sklepik z książkami ? żeby pokazać, iż liturgia naprawdę kształtuje katolicką duchowość i nasze życie we wszystkich jego wymiarach; e) żeby praktycznie realizować Motu proprio Summorum Pontificum Benedykta XVI i ukształtować taką przestrzeń w Kościele, gdzie obie formy rytu rzymskiego będą harmonijnie ze sobą współistnieć i się wzajemnie ubogacać. Ojciec Folsom, odpowiadając pozytywnie na nasze zaproszenie, wszedł w tę rzeczywistość rekolekcji i pokazał nam możliwość jeszcze głębszego zaistnienia wszystkich tych wymiarów.
Dodaj pierwszą recenzję “Człowiek współczesny a liturgia. Diagnoza, skutki i leczenie choroby toczącej liturgię rzymską”