Sierpień 1985 roku, Sopot. Zostają znalezione zwłoki szwedzkiego gitarzysty, który miał wystąpić na sopockim festiwalu. Na miejscu zbrodni major Kazimierz Zgrobel, oficer śledczy Komendy Głównej MO, znajduje ślad wskazujący, że za dwa dni może dojść do kolejnego morderstwa. Popularny kurort staje się tłem dla śledztwa, które zmieni nieodwracalnie życie wielu osób.
Bałabym się spacerować po molo śmierci. Bałabym się spędzać wakacje w pełnym cinkciarzy i alfonsów Sopocie opisanym przez Macieja Żurawskiego. Ale chciałabym zatańczyć z jego bohaterką Ewą, pod warunkiem, że działoby się to w SPATiF-ie, a jej żakiet iskrzyłby się w nocnym świetle dokładnie tak, jak w tej książce, gdzie każdy taniec może zakończyć się śmiercią (lub miłością). A jak skończył się tamtego lata ’85, kiedy ?wódka była ciepła, bo noc była ciepła?? Trzeba wejść na molo, szukać znaków, jak major Zgrobel i jego szemrane towarzystwo. Może tam znajduje się odpowiedź?
– Agnieszka Wolny-Hamkało
Powieść ?Molo śmierci? Macieja Żurawskiego polecam gorąco, ponieważ ? podobnie jak poprzednia książka o losach majora Kazimierza Zgrobla ? przenosi nas wprost do lat osiemdziesiątych. Kryminalna akcja zawiązuje się tym razem w Sopocie i Trójmieście, a czasami prowadzi do bardzo wysoko wówczas postawionych osób. Wiele jest obecnie stylizujących na ?czasy PRL-u? opowieści, ale ?Molo śmierci? zachwyca autentyzmem realiów i języka tamtego okresu. Bardzo chciałbym zobaczyć adaptację na ekranie telewizora przygód kogoś pomiędzy Borewiczem a Bondem. Tymczasem proszę czytać, a ja może głośno przeczytam w radio.
? Robert Gonera
Dodaj pierwszą recenzję “Molo śmierci”