Czy wiersz może kogoś ocalić?
Nikt tego nie wie. Czy może uleczyć, wskazać wspólnotę
odczuwania, braterstwa? … wierzę, że tak.
Przyjmijcie zatem jeszcze jeden wiersz:
Snuje się nade mną jakaś zła godzina,
której ani nie przyzywałem , ani odpędzić nie umiem.
Palce przeczesują puste przedmioty
i tylko słowa budują odmianę,
ale jak tu wierzyć w moc miliona przeźroczystych pojęć?
Snuje się godzina
więc może prześnię jej smutek.
Może we śnie przyjdziesz jak żywa
I zapomnę się w Tobie
jak oddech w ogrzanych ustach.
Dodaj pierwszą recenzję “Głosy z bezludzia”