Z Mikołajkiem jesień niestraszna!
? Może zagramy w kulki? ? powiedział Euzebiusz. ? Kulkami
nie można niczego stłuc.
To był naprawdę dobry pomysł i od razu zaczęliśmy grać, bo
każdy z nas miał w kieszeni kulki, z tym że kulki Alcesta były
umazane masłem od kanapek. Wszystko szło bardzo dobrze,
chociaż o mało nie pobiłem się z Gotfrydem, który usiadł na
trawie, kiedy chłopaki powiedziały, że chcą wejść do domu.
? Nie ? powiedziałem. ? Bawimy się w ogrodzie.
? Nie chcemy już bawić się w ogrodzie ? powiedział Maksencjusz.
? Chcemy wejść do twojego domu!
? Nie ma powodu ? odpowiedziałem. ? Zostajemy tutaj!
A potem mama otworzyła drzwi i krzyknęła:
? Czy wyście powariowali, żeby siedzieć na dworze w taki
deszcz? Chodźcie do środka! Szybko!
Dodaj pierwszą recenzję “Jesień Mikołajka”