Tomik Naczynka i demencje to szczególny zbiór wierszy częściowo napisanych przez człowieka, a częściowo mechanicznie wyklikanych poprzez akceptowanie podpowiedzi słów proponowanych przez słownik w komunikatorze internetowym Messenger. Czytelnik najpierw przeprowadzany jest przez świat bardzo emocjonalnych, afektywnych historii z życia poetki, a zaraz potem zapraszany do przejścia w uniwersum liryki wygenerowanej przez telefon komórkowy czy tablet. Podczas tej wędrówki powstaje pytanie o kwestie autorstwa. Czy twórcą wierszy, jakie poetka wyklikuje na urządzeniach bliskich jej osób, jest ona sama czy automat, jakim jest mechanizm sztucznej inteligencji słownika? A może autorem tych wierszy jest właściciel urządzenia, który dostarcza słownikowi najczęściej używanych przez siebie zwrotów jako sformułowań najtrafniejszych, najbardziej wartościowych?
Co zasłaniają, a co mogą odsłonić automatycznie wygenerowane słowa? Czy ukazują nasze emocje, w sposób bezkompromisowy uwidaczniając to, co sami przed sobą chcielibyśmy schować? Czy poezja dzisiaj jest także pewnego rodzaju mechanizmem? Jakie jest dzisiaj zadanie poety?
Dodaj pierwszą recenzję “Naczynka i demencje”