„16 października tego roku słońce wzeszło o godzinie 6.24, to jest o sześć minut wcześniej, niż prognozowali opozycyjnie zorientowani synoptycy.
Najwidoczniej opatrzność zaingerowała, uczciwszy tym samym świętą chwilę: sześćdziesiątą rocznicę urodzin największego z rodaków, Premiera Jadosława.
Lata represji i szczucia jednych na drugich oraz tony kreślonych żółcią donosów przyniosły pożądany efekt. Ostateczne zduszenie opozycji i wyplenienie ze zdrowej tkanki społeczeństwa opornych, gorących głów: wszelkiej maści krzykaczy, wolnościowych opętańców, pieniaczy, żarliwców oraz jednego paliwody.
Na fundamentach ludzkiej zawiści i bratobójczych walk między rodakami wyrosła w końcu Siódma Republika…”
– fragment opowiadania Kuby Szczapińskiego „ZOO”
Szorstki split”: dwóch autorów, dwa różne style, dwa odmienne pomysły na krótką formę literacką. Nihilistyczne, czarne jak smoła poczucie humoru Szczapińskiego vs. punkowa zgrywa z peerelowskiej powieści kryminalnej Frendera.
Zbiorek niewielki objętościowo, ale esencjonalny jak łyk więziennego czaju…
Dodaj pierwszą recenzję “Szorstki split”