Pewnego dnia po lekcjach spostrzegłem, że Guz znalazł sobie kolejną ofiarę – nowego ucznia w szkole. Najpierw kazał mu oddać pieniądze, a potem popychał go i poszturchiwał. Stałem jak słup soli. Rozejrzałem się wokoło. Było nas kilkunastu. Wszyscy zamarli w bezruchu i patrzyli na poczynania Guza bez mrugnięcia okiem. Potrafiłem myśleć tylko o jednym: „Ja też jestem nowy. Czy będę następny?”
Guz jest silny i popiera go wielu kolegów ze starszych klas. Chłopcy, którzy obserwują jego poczynania, boją się zaprotestować, gdyż obawiają się zemsty. Nie chcą stać się następnym celem ataków Guza. Każdy z nich myśli, że jest sam i w pojedynkę nie da rady silniejszemu.
Ale wreszcie chłopcy postanawiają działać wspólnie. Z zaskoczeniem odkrywają, jak wielu spośród nich nie akceptuje dręczenia. Przekonują się, że stanowią wielką siłę. Nie chcą jednak nikogo bić. Czy uda im się przeciwstawić dręczycielowi bez stosowania przemocy?
Dodaj pierwszą recenzję “Słup soli”