?Żyjemy w ŚWIETLE, nie wiedząc, że nas otacza. Dopóki nie zgaśnie?
Grupa przyjaciół decyduje się na wspólny wyjazd do domku za miastem. Miejsce okazuje się wyjątkowo urokliwe. Otaczająca przyroda koi zmysły i pozwala się wyciszyć, a duża weranda z huśtawką dodaje siedlisku klimatu ? wprost idealna sceneria na beztroski letni wypoczynek. Rzeczywistość jednak szybko weryfikuje poczucie sielanki młodych ludzi: zaczynają słyszeć niepokojące dźwięki i stają się świadkami niecodziennych zjawisk. Wymarzone wakacje w jednej chwili zamieniają się w najgorszy koszmar ich życia, a dom ? w dziwne więzienie.
? Nagle ożyły wszystkie drzewa, ich gałęzie poruszane wiatrem zaczęły skrzypieć, trzeszczeć i łamać się, już nie było cicho. Zrobiło się bardzo niespokojnie. Cisza nocna została złamana. Las zamieniał się w piekło? Burza powróciła i chociaż grzmoty były dalekie, to następowały po sobie coraz częściej? Uznałam, że pomysł z zamkniętymi oczami nie jest chyba taki zły, nie zdążyłam go jednak zrealizować. Nastąpił kolejny bardzo długi błysk, który oświetlił las na kilka sekund. Na wprost nas, jakieś 20 ? 30 metrów dalej, na drzewach wisieli ludzie – zakapturzeni mnisi, było ich co najmniej kilkunastu. Wisieli na grubych linach?
Zaczęliśmy krzyczeć ?Chcieliśmy uciec, ale nie mieliśmy dokąd ?
Dodaj pierwszą recenzję “Labirynt strachu”