Chłodnie
Autor: Maciej Melecki
Wydawca: Fundacja Kultury Afront
„Punktem odniesienia dla „Chłodni” jest wiara w nieograniczoną możliwość konkretyzacji języka, który paradoksalnie nie trwa, ale się zjawia jako swoisty „błysk” wielowymiarowej wyobraźni, w postaci fundamentów niestałych i niejednolitych.Polisemantyczność słowa jako konstytutywnego środka opisu nieustannie wchodzi w skomplikowane relacje z pozorami świata, które są dominantą światopoglądowo-filozofującą podmiotu, jawiącymi się w ujęciach niespokojnych i licznie rozchwianych, i będącymi laboratoryjną wiwisekcją Obcości i Chłodu.Z kolei unikatowe obrazy „splątania”, „zbitek” oraz rozbudowany instynkt wizyjny pomieszczonych w „Chłodniach” wierszy są odpowiedzią na zmącenie i nieosiągalną definiowalność rzeczywistości.Towarzyszy im zasada semantycznych metamorfoz, pęknięć i rozpadlin, a co za tym idzie i wymienność rozpoznająca i nazywająca, usiłująca przeciwstawić się sfałszowanemu wizerunkowi widzianej pseudoharmonii.
„Punktem odniesienia dla „Chłodni” jest wiara w nieograniczoną możliwość konkretyzacji języka, który paradoksalnie nie trwa, ale się zjawia jako swoisty „błysk” wielowymiarowej wyobraźni, w postaci fundamentów niestałych i niejednolitych. Polisemantyczność słowa jako konstytutywnego środka opisu nieustannie wchodzi w skomplikowane relacje z pozorami świata, które są dominantą światopoglądowo-filozofującą podmiotu, jawiącymi się w ujęciach niespokojnych i licznie rozchwianych, i będącymi laboratoryjną wiwisekcją Obcości i Chłodu. Z kolei unikatowe obrazy „splątania”, „zbitek” oraz rozbudowany instynkt wizyjny pomieszczonych w „Chłodniach” wierszy są odpowiedzią na zmącenie i nieosiągalną definiowalność rzeczywistości. Towarzyszy im zasada semantycznych metamorfoz, pęknięć i rozpadlin, a co za tym idzie i wymienność rozpoznająca i nazywająca, usiłująca przeciwstawić się sfałszowanemu wizerunkowi widzianej pseudoharmonii. Szczególnie ten wymiar pozwala stwierdzić, że żywioł słowa ma ściśle interwencyjny charakter i jest mocno wyczulony na wszelkie anomalie życia. Równocześnie językowy model komunikatu, opartego na maksymalnym wielosłowiu, każdorazowo zyskuje na płaszczyźnie kontrplanów pełniejsze uzasadnienie w indywidualnej i nade wszystko niezależnej interpretacji spętanej dookolności. Podejrzliwość czy nawet sceptycyzm jako kategorie porządkujące „światoodczucie” uwikłane są w ambiwalentne sensy i odczytania, które świadomie dążą do polifonicznego współistnienia wykrywalnych warstw znaczeniowych. To wiersze „nieufnych wzruszeń” i „odosobnionego chłodu”, ale nade wszystko (i wciąż!) „rosnącego wymiaru” znakowania, zachowujące za każdym razem swoją autonomię i unikalność.
Tomasz Hrynacz
Dodatkowe informacje
Komentarze i rencenzje
Brak ocen, komentarzy i recenzji.
Chcesz dodać komentarz lub ocenę?
Aby dodawać komentarze i oceny, musisz być zalogowany.