Wakacje…
Nie ma to jak powałęsać się trochę po okolicy… Nie ma to jak ciachnąć nieco gąszczu maczetą – a nuż znajdzie się coś w niepozornym, zielonym lasku? Tropienie krwawego upiora po zatęchłych piwnicach też jest niczego sobie. To nic, że w ogonie ciągnie się dystyngowana i nieco postrzelona rodzinka (babcia i Kocia Ciocia), Amerykańce w panamach i posterunkowy Cykor z kajdankami. Dzieje się dużo, duch kłębi się gęsto, a skarb nęci.
Dodaj pierwszą recenzję “Widma z ulicy wydmowej wyd. 3”